piątek, 7 października 2016

ROZDZIAŁ 3



- Chiyo? – zabrzmiał głos zza drzwi – Mogę wejść?

- Pewnie! – jak na komendę drzwi otworzyły się i do pokoju weszła wysoka postać jeszcze wczoraj nieznanego mi chłopaka.

- Twój książę przybył! – powiedział, widząc mnie wpatrującą się w jego osobę. Na te słowa przewróciłam oczami i westchnęłam cicho, licząc na jednak nieco ,,normalniejszą” rozmowę.

-No już, już! – starał się mnie udobruchać, jednocześnie się śmiejąc.

   Kiedy wreszcie się uspokoił (a zajęło mu to chwilę), spojrzał na mnie siedzącą ze znudzoną miną za biurkiem z kartką w ręku. Rzucił mi zdziwione spojrzenie, przybierając przy tym zadowoloną minę.

- No co? – zapytałam, nie do końca rozumiejąc fenomen mojej osoby.

- Jednak wzięłaś te kartki. Dobrze, że zostawiłem je tu zaraz przed wyjściem na zakupy. – usiadł na łóżku, gestem zapraszając mnie do uczynienia tego samego.

- Więc to ty… - usadowiłam się zaraz obok niego. Siedzieliśmy chwilę w grobowej ciszy, wpatrując się w siebie. Nie jestem do końca pewna co dokładnie miało to na celu, jednak dzielnie wytrzymywałam jego wzrok. Starałam się wyczytać jakąś informację z jego twarzy, co było raczej niemożliwe i bezcelowe.

- Więc? – po kilku minutach Haruki zakłócił spokój i ciszę panującą w pokoju, uśmiechając się do siebie pod nosem. Ściągnęło mnie to z powrotem na ziemię, przypominając jednocześnie o wszystkich problemach i pytaniach.

- Więęęc…  - odwróciłam wzrok, spoglądając na kartkę leżącą na moich kolanach i czerwieniąc się nieznacznie. Kurczę, zaszedł mnie, alkoholik jeden… - No nie wiem od czego zacząć, tyle tego jest… Mógłbyś mi proszę najpierw wytłumaczyć o co chodzi z tą całą Mocą i Bractwem? Może to mi trochę nakreśli sytuację…

- Cóż, myślę, że to rola twojego ojca… - spojrzałam na niego błagalnym wzrokiem - Ale obiecałem ci. Więc niech będzie. Powiem ci tyle, ile sam wiem. Jakiś czas temu u niektórych ludzi zaczęły pojawiać się dziwne umiejętności. – zaczął opowiadać. Jego hipnotyzująco niebieskie oczy zdawały się przeszywać moją duszę na wskroś, poznając wszystkie jej zakamarki – Różnego rodzaju: nadludzka siła, naginanie praw grawitacji i inne takie. Były to głównie osoby młode, lecz nie tylko. Ludzi tych z czasem zaczęło przybywać i zaczęto mówić o nich ,,Magowie”. Każdy ma swoją własną, odmienną Moc. Nie zdarzyło się tak, by ktoś użył jej do złych celów, lecz była to tylko kwestia czasu. Dlatego też pierwsi z obdarzonych Mocą postanowili stworzyć Bractwo, czyli organizację nie tyle kontrolującą, co monitorującą działania obdarzonych. Zdawali sobie sprawę, że nim ktokolwiek się obejrzy może dojść do okropnych ataków terrorystycznych lub czegoś jeszcze gorszego. Bractwo sprawnie temperowało ludzi z niecnymi ambicjami. Teraz natomiast ma wejść w życie jakiś ich ,,wielki projekt”. Nie mam pojęcia co to może być, ale nakazali zebrać wszystkich obdarzonych w okolicy na to osiedle, własność Bractwa…

- Mhmm… Dobrze, powiedzmy, że rozumiem. Ale co ja w tym wszystkim robię? – ma to w sumie sens… Tylko dlaczego u licha ja?! Ja chciałam skończyć szkołę, wyprowadzić się od mamy, znaleźć pracę i wieść spokojne życie… Cały mój misterny plan runął w gruzach podczas jednego wieczoru.

- Jak to co? To ty nic nie wiesz? – zapytał nieźle zdziwiony Haruki.

- O czym niby? – więc powinnam o czymś wiedzieć, fajnie… Wygląda na to, że nikt z mojej rodziny nie uważał mojej osoby za ważną na tyle, by pokwapić się opowiedzieć o moim… o wszystkim.

- Jesteś Magiem jednego z żywiołów, Powietrza. – wytłumaczył mi ze stoickim spokojem – Jakim cudem niczego nie wiesz? Przecież twój ojciec jest jednym z Bractwa…

- Tak się składa, że o tym dowiedziałam się dzisiaj rano… - zaśmiałam się cicho do siebie, wbijając wzrok w kartkę papieru – Wiesz, ja nigdy o niczym nie wiedziałam. Od kiedy byłam mała, mama z tatą zawsze się kłócili. Nigdy nie dowiedziałam się o co, ale mam wrażenie, że chodziło o mnie. Tata po jakimś czasie rozwiódł się z mamą, miałam może jakieś sześć lat. Nadal pamiętam jego pożegnanie… ,,Bądź grzeczną dziewczynką, Chiyo! Tatuś musi wyjechać do pracy, ale niedługo wróci cię odwiedzić!” – poczułam jak w kącikach moich oczu gromadzą się łzy. Pewna część mnie, która zawsze utrzymywała moje uczucia w środku, powoli zaczęła pękać – Nigdy nikt mi niczego nie wytłumaczył. Tata nigdy nie wrócił, mama zawsze miała wygórowane wymagania co do nauki… Teraz coś takiego się dzieje… - poczułam, jak po moich policzkach spływa kilka samotnych łez i spada na papier – Zostałam w tym wszystkim sama…

- Chiyo… - usłyszałam głos Harukiego. Uświadomiłam sobie, że plotę od rzeczy osobie, która zapewne nie ma najmniejszej ochoty na wysłuchiwanie moich problemów.

- Przepraszam, rozgadałam się zbytnio… - zaczęłam wycierać mokre policzki rękawami koszulki.
   Nie usłyszałam niczego, żadnej odpowiedzi. Poczułam jedynie rękę delikatnie głaszczącą mnie po głowie. Odwróciłam się w stronę Harukiego, który uśmiechał się do mnie smutno. Nie mogłam wyczytać z jego twarzy niczego więcej, gdyż łzy rozmywały mi obraz.

- Nie jesteś sama, Chiyo – przyciągnął mnie do siebie, mocno przytulając. Wylądowałam z nosem w jego koszuli, w którą zdążyły już wsiąknąć moje łzy. Poczułam zapach wody kolońskiej, nieco przygaszony  po długim dniu. – Od teraz masz przecież mnie, – usłyszałam jego głos tuż przy uchu – nie zapominając o Hanae i Natsuo. Możesz mówić nam o wszystkich swoich problemach…

   Poczułam, jak znowu zbiera mi się na płacz. Właśnie, mam przecież ich… Może nie znamy się zbyt długo, jednak jestem pewna, że są to dobrzy i przyjacielscy ludzie, na których można polegać.

- Dziękuję, Haruki… - powiedziałam cichutko, przylegając do niego jeszcze mocniej, nie chcąc, by ponownie zobaczył moje łzy. Siedzieliśmy tak chwilę w kompletniej ciszy.

- Możesz mówić mi Haru – przez cały czas czule gładził mnie po głowie.
   Wreszcie uspokoiłam się nieco i wyzwoliłam się z objęć Harukie… Haru. Spojrzałam na niego zapłakanymi oczyma, uśmiechając się delikatnie. Ten parsknął cicho śmiechem i podał mi chusteczki. Siedzieliśmy na łóżku, opierając się o ścianę, nie wiedząc co powiedzieć.

- Także ten… wiesz chyba o mnie już wszystko – spojrzałam w jego stronę – Może chciałbyś opowiedzieć i mi coś o sobie? Skoro już ta rozmowa przybrała taki wygląd…

- Jeżeli chcesz… - najwyraźniej nie był co do tego zbytnio przekonany.

- Chcę! – spojrzał na mnie zdziwiony i zaśmiał się nieznacznie.

- Niech ci będzie. – westchnął głęboko i skierował swój wzrok na pościel. Jego grzywka zasłaniała mu oczy tak, że kompletnie nie byłam w stanie ich dostrzec – W sumie nie ma tu niczego ciekawego do opowiadania. – jego głos przybrał znacznie chłodniejsze i odleglejsze brzmienie – Urodziłem się w raczej biedniejszej rodzinie, jednak niczego mi nigdy nie brakowało. Nie zawsze mogłem dostać najnowszy telefon, czy czym się tam teraz dzieciaki jarają, ale nie było mi to potrzebne. Żyło mi się przyjemnie i spokojnie do czasu gimnazjum. Kiedy miałem około piętnastu lat sprawy w rodzinie się pokomplikowały. Mama zaczęła chorować, ojciec z tego wszystkiego zaczął pić. Ja starałem się jakoś powiązać koniec z końcem, za co często obrywało mi się od, zazwyczaj nieźle upitego, taty. Zaczęły się problemy finansowe. Coraz częściej opuszczałem szkołę, by chodzić do pracy i zarabiać jakieś marne grosze. Po jakimś pół roku gehenny i życia na kredyt, po powrocie z pracy do domu dowiedziałem się od matki, że ojciec zapił się na śmierć. – jego głos nawet nie drgnął. Ale jak to zapił się? Do mojej głowy powoli zaczęły docierać wszystkie te informacje. Siedziałam obok Haru nie mogąc wykrztusić słowa – Nie było nas stać na pogrzeb, nie mieliśmy czasu na żałobę. Stan zdrowia mamy z każdym dniem się pogorszał, więc musiałem brać dodatkowe zmiany, aby zarobić nieco więcej. Jakiś miesiąc później, podczas gdy ja byłem w pracy… - westchnął cicho – zabrano mamę do szpitala. Zmarła dzień później. Byłem totalnie rozdarty i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Płakałem każdej nocy, tak bardzo bolała mnie jej strata. To ona zawsze się za mną wstawiała, zawsze pomagała z problemami. Kiedy tak siedziałem w swojej czarnej otchłani złych myśli, nawet nie zauważyłem pojawiającego się światła. Z otchłani wyciągnął mnie mój wujek, Gilbert. Był jednym z pierwszych Magów. Przygarnął mnie, dał szansę do nauki, opowiedział o Bractwie i mojej Mocy… Gdyby nie on, nie mam pojęcia gdzie teraz bym się znajdował… - zrobił chwilę przerwy, po czym kontynuował tym samym odległym, smutnym głosem – Korzystałem z jego pomocy ile tylko się dało, z myślą, by kiedyś mu się za to wszystko odwdzięczyć. Nie musiałem długo czekać, a taka okazja się pojawiła. Dostał zadanie od Bractwa: zebrać młodych Magów… Myślę, że wystarczy ci to do zrozumienia, w jaki sposób się tu dostałem… - wziął głęboki wdech.

   Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Cała ta historia powoli do mnie docierała. Z każdym słowem chłopaka coraz bardziej zdawałam sobie sprawę jak silnym człowiekiem jest, oraz jak bardzo nieczuła byłam wobec niego. Może i wynikało to z mojej niewiedzy, jednak w żadnym stopniu mnie to nie usprawiedliwia... Poczułam, jak w kącikach moich oczu wzbierają łzy, już trzeci raz tego wieczoru.

- Niezbyt ciekawa historia, nie? – odwrócił się wreszcie w moją stronę. Powiedział to już tym samym ciepłym głosem, co zawsze. Na twarzy miał uśmiech…

   Wstałam z łóżka, na co Haru wydał zdziwiony pomruk. Czułam jak łzy ciekły mi po policzkach. W jednym momencie obróciłam się na pięcie i skoczyłam na Harukiego, przytulając się do niego i przygniatając tym samym całym swoim ciężarem ciała do ściany. Usłyszałam tylko ciche ,,He?”…

- Przepraszaaam! – zaczęłam głośno szlochać, pociągając głośno nosem – Przepraszam, że byłam do ciebie sceptycznie nastawiona! Że nazywałam cię alkoholikiem! – pozwoliłam łzom swobodnie płynąć – Przepraszaaaaaam!

- Ch-Chiyo? – odezwał się zaskoczony Haru – H-hej, czemu płaczesz? I jakim znowu alkoholikiem?

- Przepraszaaaaam! – nie potrafiłam przepuścić innego słowa przez gardło.

- E-ej, dobrze, już dobrze – zaczął ponownie gładzić mnie po głowie – Już nie musisz płakać, hej! – siłą oderwał mnie od siebie. Jego oczom ukazała się zapłakana, zasmarkana dziewczyna z zaczerwienionymi oczyma – Geeez, co ja z tobą mam…

- Prze-przepraszam… - powtórzyłam po raz enty, wciągając smarki-uciekinierów.

- Masz – mówiąc to podał mi paczkę chusteczek higienicznych – Nie jestem do końca pewien o co ci chodzi, ale nie musisz się niczym przejmować. Nie masz za co przepraszać, nie jestem zły – powiedział spokojnie, spoglądając na mnie z politowaniem.

- A-ale…

- Nie ma żadnego ale! Już! – widząc moją skonsternowaną minę zaśmiał się głośno - M-Mówię poważnie! J-już dość!

- Mhm… - mrucząc coś pod nosem wyjęłam jedną chusteczkę z opakowania i wysmarkałam nos.

- Grzeczna dziewczynka… - rzuciłam mu mordercze spojrzenie, na co znowu się zaśmiał – Nie patrz tak na mnie. Wiem! Mam coś, co poprawi ci humor! Zaczekaj tu chwilę na mnie! – to mówiąc, a raczej krzycząc, wystrzelił z pokoju niczym strzała.

- O co mu cho-ooooo… - nie było mi dane poznać tajemniczego leku na smutek i łzy, gdyż Morfeusz postanowił porwać mnie w swoje objęcia.
------------------------------------------------------------------------------------------- 
Wreszcie jest! Po wielkich bólach porodowych! Przepraszam najmocniej za ten długi dialog, jeżeli komuś wydawał się dziwny i niespójny, jednak potrzebuję trochę czasu, żeby nauczyć się pisać rzeczy tego typu ;_; I have no power here, przyznaję się do słabości ;_;
Tak czy siak, mam nadzieję, że chociaż kilku osobom się spodoba :D
Miłego czytania ~

sobota, 1 października 2016

LBA :D


~Liebster Blog Award~

No i stanęło się! Zostałam nominowana przez  Karolina Bluszcz ~


Zawsze uwielbiałam czytać odpowiedzi różnych blogerów na ich blogach, ale nigdy nie myślałam, że i mi przyjdzie brać w czymś takim udział xD Może trochę wyolbrzymiam całą sprawę, bo w sumie to tylko zwykłe kilka pytań, ale tak naprawdę bloga założyłam raczej w celu uwolnienia swojej wyobraźni i jej wytworów, także cuś takiego to dla mnie takie... ,,WOW" C:



1. Twój ulubiony piosenkarz/piosenkarka/zespół?
 Kurczę, to takie trudne pytanie. Jeżeli chodzi o wykonawców zachodnich to chyba Imagine Dragons. Ze wschodnich - Spyair. Nie lubię wymieniać tylko jednego tytułu książki/filmu/wykonawcy, bo... to jest tak trudne xd Oprócz tego mam wrażenie, że reszta się na mnie obrazi xd

2. Jakie książki najbardziej lubisz czytać?
  Jeżeli o książki chodzi, to zdecydowanie fantasy :D 3/4 mojej półki zajmuje postapo i inni kumple z gatunku xd

3. Wolisz oglądać filmy w domu czy w kinie?
 W domku C: W domku wszystko jest lepsze! Domek <3

4. Co sprawia ci największą radość?
 Może i zabrzmi to głupio, ale nauka języków obcych. Najlepsze jest uczucie, kiedy podczas np. słuchania piosenki lub oglądania filmu rozumiesz jedno, połowę lub (tak jest najlepiej) całość wypowiedzianego tekstu. Satysfakcja z poczynionych postępów jest najlepsza C: 

5. Lubisz takie miejsca jak teatry i opery, czy raczej ich unikasz?   
  Zdecydowanie nie unikam, wyjścia na spektakle są naprawdę wspaniałym przeżyciem. Jednak rzadko zdarza się sytuacja, kiedy sama wybieram się na przedstawienie, z reguły jest to forma wycieczki klasowej ._.

6. Bez czego nie wyobrażasz sobie dnia?
 Według mnie nie może istnieć dzień bez grania na gitarze. Dzień bez gitary - dniem straconym! 

7. Jaka jest twoja znienawidzona pora roku?
 Niespecjalnie nienawidzę żadnej z pór roku, ale gdybym miała wybierać, pewnie byłaby to zima ._. Jest zimno, mokro, ciemno kiedy się wychodzi i wraca do domu i ogólnie jakoś nieprzyjemnie. No i czapka niszczy fryzurę xd Krótkie włosy takie złe .-. 

8. Wolisz rozmawiać z ludźmi w internecie czy w rzeczywistości?
  Ja to ogólnie zostałabym w domku i nie gadała z nikim xd Serio. To taki mały wszechświat wewnątrz mojej głowy. Rzeczywistość jest jednak taka, że mam kilku przyjaciół, dość sporo znajomych i lubię z nimi rozmawiać. Według mnie o wiele lepszy jest kontakt ,,face to face", kontakt przez internet jest raczej wynikiem niemożliwości bycia ze sobą 24h/7. Także odpowiedź brzmi : w rzeczywistości!

9. W jakim miejscu czujesz się najbardziej komfortowo?
 ...Nie mówiłam już? xd W domku!

10. Czy jest coś, czego za nic w świecie nie zgodziłabyś się zrobić?
 Pewnie zabić człowieka, bo tak się komuś przywidziało. Ale to takie wzniosłe, szlachetne i wgl, bla bla blaa... Nie mam pojęcia, Wisława Szymborska napisała kiedyś: ,,Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono"  i w pełni podpisuję się pod tym.

Także tyle, konieeec! ~~~~

I żyli długo i szczęśliwie~~ 
Dziękuję za nominację <3  
Nominuję : 
mells is wrong  
Nashi Dragneel 

1. Co mówisz, kiedy odbierasz telefon? 

2. Jakie jest twoje ulubione anime?
3. Jaki jest twój przepis na szczęście?
4. Gdybyś mogła przenieść się do świata dowolnego anime/filmu/książki, jaki byś wybrała? 
5. Lubisz arbuza?
6. Co byś w sobie zmieniła (gdybyś mogła)?
7. Masz może ulubionego seiyuu? Jeżeli tak, to kto to? 
8. Czy kierujesz się w życiu jakimś mottem/cytatem? (jakim?)
9. Lubisz kolekcjonować rzeczy? (mangi, karty do gry itp.)
10. Jaką rzecz masz zawsze przy sobie w torebce/plecaku (oprócz telefonu i portfela)?
11. Co lubisz robić najbardziej?

Arigatou gozaimashita za uwagę (/@-@)/  <3  \(*-*\) 


(Kimi no na wa ~ Polecam)